Rzecze Budda Chinaski

01.05.2009 | komentarze: 0 | galeria zdjęć

Nie wszystkie spektakle muzyczne są lekkie i łatwe, nie wszystkie zapewniają radosną zabawę i świetny humor. Są również i takie, które zmuszają do refleksji i głębokiego zastanowienia, poruszają bowiem istotne problemy egzystencjalne, dotykają newralgicznych sfer życia. Pozwalają dostrzec rozmaite bóle i bolączki zwykłych, szarych ludzi, pozwalają przystanąć na chwilę w tym pędzącym świecie, pozwalają wreszcie spojrzeć na własne życie z dystansu...
Taki jest monodram muzyczny "Rzecze Budda Chinaski" Teatru Muzycznego Capitol z Wrocławia, który można było zobaczyć piątego dnia II Festiwalu Teatrów Muzycznych w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Samotna duchowo kobieta opowiada o bezsensie swojego życia, o tęsknocie za uczuciem, za prawdziwą miłością, a nie tylko fizycznym aktem. Pragnie być dostrzegana, kochana i szczęśliwa, chce żyć pełnią życia i cieszyć się z każdego dnia. Mężczyzna, z którym się związała, nie spełnia jednak jej pragnień. Frances - bo tak ma na imię bohaterka - początkowo jest oszczędna w słowach, stara się ukryć emocje. Ale z każdym kolejnym łykiem czegoś mocniejszego coś w niej pęka, otwiera się przed widzami, ujawnia swoje prawdziwe uczucia, w efekcie czego już nie tylko się żali, ale wydaje z siebie krzyk rozpaczy - krzyk, który chyba każdy w jakimś stopniu ma w sobie...
Justyna Szafran to prawdziwe objawienie. Doskonałe zrozumienie uczuć kreowanej bohaterki pozwala jej na stworzenie kreacji na tyle wiarygodnej, że chwilami ma się wrażenie, że to nie teatr, a ona sama i jej własne problemy. Do tego świetne możliwości wokalne Szafran, muzyka, która swoim klimatem przypomina momentami utwory Nosowskiej, i rewelacyjne rozwiązania inscenizacyjne - jak chociażby pomysłowa scena pod prysznicem. Ten kameralny monodram jest tak wyreżyserowany, że pozwala poczuć się uczestnikiem spektaklu, siedzącym na wyciągnięcie ręki od artystki. Bo oto na środku mamy zaimprowizowaną scenę i stworzone wnętrze domu Frances, a widzowie rozmieszczeni są dookoła, w różnych częściach sali. Panuje tu półmrok, który raz po raz rozświetlany jest w jednym z czterech boków sceny. Tak bowiem rozproszeni są muzycy, z których każdy zapala swoją lampkę, gdy zaczyna grać. Sama orkiestra to z kolei niebywale wczuwający się w swoje role mężczyźni, których całościowa stylistyka doskonale współgra z klimatem spektaklu, jak i wykonywaną przez nich muzyką.
"Rzecze Budda Chinaski" to musical o problemach, dręczących dusze samotne wśród ludzi, uwypuklający wszelkie bolączki, a niekiedy wręcz współczesne paranoje. Jest to jednocześnie niebywała uczta artystyczna, znakomicie przemyślana, wyreżyserowana i zagrana. A spektakl z gatunku "ciężkich", który ponadto dostarcza wrażeń duchowych, jest z pewnością godny uwagi.

 

Teatr Muzyczny CAPITOL we Wrocławiu
Rzecze Budda Chinaski
Premiera: 11-03-2007


Realizatorzy:
Muzyka: Krzysztof Nowikow, Zbigniew Łowżył
Teksty: Charles Bukowski
Przekład: Jacek Lachowski, Piotr Madej, Michał Kłobukowski, Robert Sudół, Jan Krzysztof Kelus
Scenariusz: Cezary Studniak
Scenografia i kostiumy: Mateusz Stępniak

Reżyseria: Cezary Studniak

Obsada:
Frances - Justyna Szafran

oraz męski chór instrumentalno-wokalny w składzie:
Zbigniew Łowżył
Krzysztof Nowikow
Marcin Ożóg
Cezary Studniak


Autor: Dagmara Grodzka

Imię:
(wymagane)

E-mail:
(wymagane)

Adres email nie będzie publikowany.
Komentarz:
(wymagane)


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.
Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce.
Z naszej strony informujemy, że nasze "ciasteczka" służą tylko i wyłącznie bieżącej pracy serwisu.

Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij w Zamknij.

statystyka