Koty

30.04.2006 | komentarze: 0 | galeria zdjęć

Polskie "Koty" w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego, wystawiane w stołecznym Teatrze Muzycznym Roma, to najbardziej niezwykłe przedstawienie, jakie do tej pory było mi dane oglądać na scenie. Pod jego ogromnym wrażeniem jestem do dziś! Muszę jednak przyznać, że wybierając się do Warszawy, nie liczyłam na szczególnie niezwykłe wrażenia. "Koty" znałam bowiem z londyńskiej ekranizacji, która mnie nie porwała, a chwilami wydawała się nawet nieco nudna. Mimo to ciągle kusiło mnie obejrzenie polskiej realizacji tego bodaj najsłynniejszego musicalu, która zebrała tyle pochlebnych opinii, a krążek z muzyką w aranżacjach Macieja Pawłowskiego zyskał miano Złotej Płyty. Album z polskimi wersjami piosenek zdążyłam poznać na pamięć z racji tego, że słuchałam go nad wyraz często. Co więcej, zdarzało mi się śpiewać tę "kocią muzykę", a znajome dachowe koty zaczęłam nazywać imionami z musicalu. A zatem polskie aranżacje "Kotów" porwały mnie na długo przed tym, jak wreszcie usłyszałam je w Romie na żywo.

Nigdy wcześniej żaden teatr nie uzyskał zgody na zmianę tytułu musicalu, by brzmiał "bardziej swojsko". Dopiero Teatr Muzyczny Roma jako pierwszy wystawił "Cats" pod spolszczonym tytułem "Koty". Co więcej, kocie imiona także zostały w części zmienione tak, aby kojarzyły się bardziej z naszymi dachowcami. Muszę dodatkowo przyznać, że tłumaczenie polskiej wersji jest naprawdę znakomite!

Ale nie są to jedyne innowacje, jakie realizatorzy z Romy wprowadzili w "Kotach". Zasadniczą różnicę stanowi fakt zmiany scenografii. Tradycyjnie niezmienne dekoracje zdecydowano się zastąpić kilkukrotnymi zmianami scenografii, co zdecydowanie zwiększyło atrakcyjność tego i tak już rewelacyjnego przedstawienia.

Ponadto spektakl został urozmaicony dodatkową sceną o kocie Karmazynie. Moim zdaniem był to bardzo dobry pomysł, gdyż historia kota-pirata nie tylko dynamizuje całą akcję, ale także jest atrakcyjna wizualnie i muzycznie. Niemałym zaskoczeniem dla widza może być fakt, że w czasie tej sceny Karmazyn śpiewa wraz ze swoją ukochaną arię po włosku.

Oczarowało mnie "zbieranie" gwiazdek z nieba przez koty, niesamowicie kocie ruchy i miny aktorów, przez co chwilami zapominałam, że patrzę na ludzi, odnosząc wrażenie, iż po scenie hasają prawdziwe koty. Uważam, że gdyby nawet aktorzy występowali bez kostiumów i charakteryzacji, bez cienia wątpliwości można by było stwierdzic, iż... to są koty. Wielkie brawa za ten niesamowity, wspaniały efekt!

Bardzo podobało mi się także i to, że koty nawiązują kontakt z widzami.

Na koniec warto wspomnieć również o kostiumach. Mimo że nie wszystkie charakteryzują się znacznym podobieństwem do kociego wyglądu, to trzeba przyznać, że większość z nich jest naprawdę udana, choć na pewno dużo bardziej umowna, niż na przykład w "Kotach" węgierskich. Jednak w dalszym ciągu nie potrafię się przekonać do kostiumu Wiktorii, w której widzę zdecydowanie więcej ptako-psa, niż kotki. A szkoda, bo wcielająca się w tę rolę Ida Nowakowska jest w swojej roli po prostu fenomenalna!

Podczas każdego występu aktorzy gubią fragmenty swoich strojów - w efekcie w okolicach sceny fruwają kolorowe kocie piórka, co do których trudno się powstrzymać, by kilku nie zabrać ze sobą. Z tego też względu kostiumy i peruki muszą być co pewien czas odświeżane.

Niech żałuje ten, kto polskich "Kotów" nie widział! Siedząc na widowni, cały czas miałam na twarzy szeroki uśmiech i z zachwytem śledziłam wszystko to, co rozgrywało się tuż przede mną, odwracając się jednakże co jakiś czas do tyłu, by gdzieś tam, w oddali, na malutkim telebimie, zobaczyć Tego, który dyrygował orkiestrą i stworzył tak znakomite aranżacje muzyki Andrew Lloyda Webbera.


Autor: Dagmara Grodzka

Imię:
(wymagane)

E-mail:
(wymagane)

Adres email nie będzie publikowany.
Komentarz:
(wymagane)


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.
Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce.
Z naszej strony informujemy, że nasze "ciasteczka" służą tylko i wyłącznie bieżącej pracy serwisu.

Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij w Zamknij.

statystyka